Oprac. e-sieci. na podst. money.pl | 12/01/2009 12:35
Od początku 2000 do końca 2008 roku stopa zwrotu w przypadku najlepszego OFE Generali wyniosła 28,6 procent. W tym samym czasie kapitał zgromadzony w zusowskim pierwszym filarze wzrósł o 39,6 procent. Wszystko to nie tylko przez spadki na giełdach, ale również przez prowizje pobierane przez OFE. Gdyby nie one stopa zwrotu byłaby wyższa o prawie 10 punktów procentowych.
REKLAMA
Tylko do 10 stycznia osoby, które urodziły się po 31 grudnia 1968 r. i po raz pierwszy podejmując zatrudnienie nie zgłosiły się do żadnego funduszu mają czas na wybór OFE. Jeżeli tego nie zrobią 31 stycznia 2009 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadzi losowanie, w wyniku którego wybierze OFE dla wszystkich.
Money.pl przeprowadził analizę skumulowanych stóp zwrotu Otwartych Funduszy Emerytalnych za okres styczeń 2000 grudzień 2008, która ma pomóc w wyborze funduszu Z naszych obliczeń wynika, że gdyby od stycznia 2000 do grudnia 2008 roku - czyli przez 108 miesięcy - na konto w OFE wpływało regularnie 100 zł to na koniec tego okresu wartość zgromadzonych środków w najlepszym OFE Generali wyniosłaby prawie 13 893 złotych. Tym samym stopa zwrotu osiągnęła poziom 28,6 procent. Natomiast w najgorszym OFE Bankowym przekazana przez ten czas w zarządzanie kwota 10 800 zł wzrosłaby do ponad 13 055 zł, a więc prawie 21 proc. zwrotu z kapitału.
Diametralnie inaczej wyglądała sytuacja w latach poprzednich. Od 2003 do 2007 roku osiągane wyniki zdecydowanie przemawiały za Otwartymi Funduszami Emerytalnymi.
Rok wcześniej najsłabszy OFE Pocztylion mógł pochwalić się skumulowaną stopą zwrotu za lata 2000-2007 na poziomie 48,7 proc., gdzie w tym czasie w składki, które pozostały na kontach zusowskich zostały zwaloryzowane w sumie o 34,7 procent.
Jeszcze wyraźniejsze różnice zaznaczyły się w 2006 roku. Wtedy wartość środków, z których ZUS będzie wypłacał świadczenia przyszłym emerytom, wzrosła w sumie od początku 2000 roku o 21,9 procent. Natomiast najlepszy OFE Polsat mógł pochwalić się skumulowaną stopą zwrotu w wysokości 63,8 proc, a najsłabszy OFE Aegon - 47,4 procent.
Bessa na giełdach dołuje pieniądze w OFE
Główną przyczyną tak znacznego spadku stopy zwrotu z kapitałów zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych w 2008 roku była kiepska sytuacja na Giełdzie Papierów Wartościowych. WIG 20, indeks największych notowanych spółek na Giełdzie Papierów Wartościowych, spadł o ponad 48 proc., natomiast akcje niektórych spółek straciły na wartości nawet 95 procent.
W tym czasie notowania jednostek OFE po raz pierwszy w historii zanotowały niższe poziomy na koniec od tych na początku roku. Wartość jednostki najlepszego OFE Allianz zmalała w rok o 12 procent. Najbardziej skurczyła się natomiast wycena OFE Polsat o ponad 17 procent.
OFE też pomogły prześcignąć się ZUS
Spadki na giełdzie to nie jedyna przyczyna, tego że w 2008 roku skumulowana stopa zwrotu z kapitałów gromadzonych w OFE od początku 2000 roku była niższa od waloryzacji tej części składek, która pozostaje w ZUS. Na obniżenie miała także wpływ prowizja pobierana przez fundusze.
Od początku działalności prawie wszystkie OFE pobierały maksymalną stawkę 7 proc. od przekazywanej przez ZUS składki. Jedynie Allianz do 2005 roku pobierał 5, a obecnie 4 procent. Tym samym kwota zarządzana przez fundusze wynosi nie jak w przypadku ZUS 100 proc. wpłaconej przez płatnika składki, ale mniej niż 93 proc. (należy jeszcze pamiętać, że ZUS pobiera za transfer do OFE 0,8 proc. przekazanych środków).
Money.pl przeprowadził symulację o ile wzrosłyby aktywa przekazywane przez członków, gdyby nie pobierały one prowizji.
Jak wynika z wyliczeń Money.pl, choć nadal na koniec 2008 roku skumulowana stopa zwrotu od środków wpłacanych regularnie od początku 2000 roku na konta OFE byłaby niższa od waloryzacji dokonywanej przez ZUS, to jednak różnice znacznie by zmalały. I tak w przypadku Najlepszego OFE Generali stopa zwrotu wzrosłaby z 28,6 do 38,3 proc. czyli niemal do poziomu takiego o ile ZUS zwaloryzował składki (39,55 proc.). Gdyby nie prowizje o 9-10 punktów procentowych wzrosłaby rentowność wszystkich OFE, poza OFE Allianz, którego członkowie zyskaliby potencjalnie ponad 6 punktów procentowych.
Komentarz: Arkadiusz Droździel, Money.pl
To, że w 2008 roku po raz pierwszy w historii jednostki uczestnictwa wszystkich OFE straciły na wartości nie powinno prawie nikogo obchodzić. W najbliższych dwóch latach - poza niewielką grupą kobiet z roczników 1949 i 1950 - nikt inny nie będzie bowiem otrzymywał emerytur z II filaru.
W rzeczywistości system zacznie na wielką skalę wypłacać świadczenia dopiero w 2029 roku, gdy na emerytury przejdą - oczywiście jeżeli w tym czasie nie zostanie wydłużony wiek emerytalny - kobiety urodzone po 31 grudnia 1968 roku. W tym czasie zapewne będzie na giełdach nie jedna hossa i nie jedno załamanie, ale jak pokazuje historia notowań giełdowych w dłuższej perspektywie rynek zawsze pnie się do góry.
Tak więc również i o wzrost wartości aktywów gromadzonych w OFE ich członkowie powinni być raczej spokojni. A gdyby jeszcze same fundusze były mniej zachłanne, wartość emerytury mogłyby być wyższe o dodatkowe kilka procent.